W branży e-commerce wszystkie miejsca wydają się już być zajęte. W ciągu 20 lat na rynku pojawiły się mniejsze i większe podmioty, polskie i zagraniczne, te bardziej wyspecjalizowane i te sprzedające szeroką gamę produktów. Czy w tym tłoku da się jeszcze znaleźć miejsce na swój mały biznes? Tak, i dowodzą tego działania influencerów.
Coraz więcej znanych osób zakłada własne sklepy internetowe, w których sprzedają produkty nierzadko niedostępne nigdzie indziej. Co więcej, influencerzy naprawdę dobrze na tym zarabiają – dowody na opłacalność takich działań można znaleźć także w Polsce. Tym bardziej teraz, w trakcie pandemii, gdy nawet najwięksi zakupowi konserwatyści przekonali się do kupowania online.
Własny kanał komunikacyjny, który gromadzi dziesiątki lub setki tysięcy oczu to coś, z czego szkoda nie skorzystać. Internet daje zupełnie nowe możliwości – nie tylko w kwestii docierania do potencjalnych konsumentów, ale też jeśli chodzi o brak konieczności liczenia się z największymi rynkowymi graczami – sieciami sklepów, księgarniami stacjonarnymi, salonikami prasowymi czy nawet sklepami internetowymi.
Rynek twórców internetowych coraz bardziej się profesjonalizuje. Influencerzy nie zarabiają już wyłącznie na kontraktach reklamowych, ale coraz częściej rozwijają własne e-biznesy. Jedną z najmocniej rozwijającą się gałęzią tzw. creator economy jest self-publishing.
Miliony złotych z jednej książki
Przykładem twórcy, który świetnie zarobił na sprzedaży swoich publikacji we własnym sklepie jest Michał Szafrański z bloga “Jak Oszczędzać Pieniądze”. Szafrański na tylko jednej książce – “Finansowy Ninja” – zarobił miliony złotych. Całość sprzedaży autor “ogarnął” na własną rękę, współpracując jedynie z podwykonawcami.
Nie spodziewałem się w najśmielszych snach, że sprzedam ponad 100 tysięcy egzemplarzy – wspominał w wywiadzie Szafrański. - Marzyłem o 10, może 12 tysiącach, ale 100? Okazało się, że nie doszacowałem. I udowodniłem sam sobie, że jeśli ma się zbudowany zasięg, to nie ma sensu współpracować z wydawcą przy wydaniu książki w temacie, którym zajmujesz się w internecie. Pieniądze były i są z tego świetne i przy okazji udało się wesprzeć parę podmiotów, np. Pajacyka.
Swoje książki w podobnym modelu opartym na własnym sklepie wydawali na przestrzeni ostatnich lat również inni twórcy internetowi, np. Krzysztof Gonciarz, Michał Dąbrowski czyMagda Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Model self-publishingowy coraz częściej wybierają też celebryci znani z tradycyjnych mediów – na przykład Magda Gessler, która od niedawna sprzedaje swoją autobiografię za pośrednictwem własnej strony internetowej.
Do twórców internetowych z całą pewnością zaliczyć możemy nie tylko self-publisherów, ale też youtuberów, którzy sprzedają własny merch – odzież, płócienne torby czy etui na smartfony z odpowiednim logo. Influencerzy związani z Ekipą zarabiają niemałe pieniądze na własnym sklepie z gadżetami. Oferta jest stale aktualizowana i rozszerzana – obecnie brand EkipaToNosi to m.in. kurtki, skarpety, gumki do włosów, kubki czy breloczki. Czy na takich dodatkach influencer może zrobić duży biznes? Raczej tak, skoro firma EKIPA HOLDING S.A., której marka jest częścią, na połowie 2021 r. wyceniana była na 144 mln zł.
Osobną kategorią produktów, które influencerzy sprzedają we własnych sklepach, są kursy i webinary online. Zophia Stylistka (czyli Zofia Kulewicz) wokół swojego kanału YouTube skupiła prawie 180 tysięcy subskrybentów (stan na wrzesień 2021). Takie zasięgi pozwoliły jej na założenie sklepu. Klientki Kulewicz mogą kupić u niej praktyczne porady dotyczące dobierania stylizacji do pracy czy organizowania szafy na konkretne pory roku. Biznes internetowy rozrósł się do tego stopnia, że Zophia założyła swoją markę odzieżową o nazwie Ansin, skupiającą się na wysokojakościowych koszulkach, które można zakładać pod koszule. Obecnie, oprócz cielistych dopasowanych koszulek bez szwów, Ansin to również golfy czy body.
Wyzwania e-biznesów influencerów
Prowadzenie e-biznesu, który bazuje na zgromadzonej już społeczności internetowej, to także sporo wyzwań natury logistycznej. Przykładowo, im więcej jest zamówień, tym bardziej czasochłonna i skomplikowana wysyłka. Przy kilkuset egzemplarzach książki “wysyłkownią” może być własny garaż czy strych. Przy kilku czy kilkunastu tysiącach może być konieczne skorzystanie z pomocy specjalistycznych firm zajmujących się fulfillmentem, czyli całościową realizacją zamówień. Miejsca takie zapewniają wszystko to, czego może potrzebować i influencer, i konsument – od obsługi klienta (telefonicznej i mailowej) po różne modele wysyłek (także spersonalizowane).
Z pomocy firm fulfillmentowych korzystają niemal wszyscy wyżej wymienieni twórcy. Dzięki temu mogą skupić się na podstawie swojego biznesu – czyli tworzeniu własnych treści i produktów – zamiast martwić się o kwestie wysyłki, magazynowania czy reklamacji.
W przypadku biznesów twórców internetowych ważna jest także spójność przekazu. Sklep internetowy influencera nie powinien odbiegać stylem komunikacji czy jakością od tego, do czego przyzwyczajona jest już dana społeczność internetowa. Źle prowadzony e-biznes może bowiem zaszkodzić nawet najbardziej popularnej osobie.